strona: 19
grafika | 19 |
1:
MONOMACHIA
2:
PARISOWA Z MENELAUSEM
3:
(JANA KOCHANOWSKIEGO)
4:
A
LE kiedy sie z obu stron uszykowali,
5:
Trojanie z wielkiem hukiem w pole pochadzali
6:
Jako żorawie, kiedy bliską zimę czują,
7:
Z krzykiem przeciw wielkiemu morzu polatują,
8:
Pigmeom drobnym niosąc śmierć i zarażenie,
9:
Krzyk idzie pod obłoki i społeczne pienie.
10:
A Grekowie zaś cicho z miesca sie ruszali,
11:
Myśląc, jakoby sobie społem pomagali.
12:
A jako więc wierzch gory szara mgła odzieje,
13:
Na pasterze niedobra, ale na złodzieje
14:
Lepsza niż noc, bo człowiek okiem nie doniesie
15:
Nic dalej, jedno jako kamień z ręki niesie:
16:
Taką wtenczas kurzawę idąc poruszyli
17:
I niewymownie prędko pole przemierzyli.
18:
A kiedy sie już wojska prawie zetknąć miały,
19:
Przed Trojany uciekał Aleksander śmiały,
20:
Mając lampart na sobie i łuk nałożony
21:
I miecz, a kręcąc w ręku oszczep ustalony,
22:
Wyzywał co męższych z wojska przeciwnego,
23:
Aby z niem, ktokolwiek śmie, [skusił] szczęścia swego.
24:
Skoro go tedy uźrzał Menelaus zbrojny,
25:
A on bezpiecznie szuka przed inszymi wojny Jako |
strona: 20
20 | J. Kochanowski: Monomachia. |
1:
Jako lew rad, kiedy na zwierz z głodu napadnie,
2:
Bądź sarnę, bądź jelenia już go łupi snadnie,
3:
Nie dbając na ogromne prędkich psow szczekanie,
4:
Ani w kupę zebranych myśliwcow wołanie:
5:
Tak był rad Menelaus, widząc zdrajcę swego,
6:
Bo myślił mścić sie nad nim zelżenia dawnego.
7:
Tamże prosto na ziemię z bronią z woza skoczył,
8:
Ale skoro go gładki Aleksander zoczył,
9:
A on z inszymi naprzod uląkł sie okrutnie
10:
I schronił sie przed śmiercią miedzy swoje chutnie.
11:
Jako kiedy kto uźrzy straszliwego smoku
12:
Miedzy pustemi lasy, wnet uchybi kroku,
13:
Wszytek zadrży a w stronę co nadalej godzi,
14:
Krew do serdca przed strachem z oblicza uchodzi:
15:
Rownie tak Aleksander z placu sie pospieszał
16:
Przed Atreowym synem i w wojsko sie wmieszał.
17:
Hektor widząc, gromił go: „Parisie zelżony,
18:
Bodaj sie był nie rodził, ani pojął żony!
19:
Tobych wolał i to z lepszym było zyskiem,
20:
Niźli tak być u wszytkich ludzi pośmiewiskiem.
21:
Jaki jest u Greków teraz głos o tobie?
22:
Nie zeszło nic wodzowi temu na osobie,
23:
Ale serdca i siły nie masz, i takim sie ty
24:
Czując, tedy płynąłeś przez morskie zakręty,
25:
Zebrawszy towarzystwo, a w daleką stronę
26:
Zajachawszy, uniosłeś zacnych ludzi żonę,
27:
Ojcu na wieczną szkodę i nam, braciej twojej,
28:
Nieprzyjacielom na śmiech, a ku hańbie swojej. Nie |
strona: 21
Parisowa z Menelausem | 21 |
1:
Nie śmiałeś placu dostać Menelausowi,
2:
Poznałby był jakiemuś żonę wziął mężowi.
3:
Nie pomogąć w potrzebie słodkobrzmiące strony,
4:
Ani ten włos, ani ta gładkość od Diony,
5:
Ale rychlej Trojanie ubodzy – lecz za ty
6:
Twe postępki godzienby ostatniej zapłaty.
7:
Na to rzekł Aleksander: „Słusznie mie winujesz,
8:
A nad przystojność, bracie, nic nie występujesz.
9:
Mężne u ciebie serdce jako topor, ktory
10:
Przez drzewo snadnie idzie, przypadając z gory,
11:
I tram ciesze a wolą cieśle swego kona:
12:
Taka rownie u ciebie myśl niezwyciężona.
13:
Niech ci dary od pięknej Diony nie wadzą;
14:
Niezarzutne są rzeczy, ktore z nieba dadzą,
15:
A tego nikt swą pracą nie pozyszcze sobie.
16:
Lecz teraz mam li sie bić i tak sie zda tobie,
17:
Niech sie wojska rozstąpią, każde na swą stronę,
18:
A ja z Menelausem w pośrzodku o żonę
19:
I o klenoty zaraz niech czynię! a komu
20:
Bog pomoże, niech wszytko odniesie do domu;
21:
A już i wieczny pokoj z sobą uczyniwszy,
22:
I na potomne czasy przyjaźń utwierdziwszy,
23:
Przebywajcie w Trojańskiej szczęśliwej krainie,
24:
A Greczyn także do swych Argow niechaj płynie.”
25:
To rzekł, a Hektor słysząc dziwnie sie radował,
26:
A śrzodkiem idąc, hufy trojańskie hamował,
27:
Jąwszy w poł oszczep; a ci wnet sie uskromili,
28:
Ale Grekowie z łukow i z proc przedsię bili. Ktorym |
strona: 22
22 | J. Kochanowski: Monoamchia |
1:
Ktorym krol Agamemnon głosem rozkazuje:
2:
„Stojcie, bo coś powiedzieć Hektor obiecuje!”
3:
To rzekł, a ci zarazem dali sie hamować.
4:
Potym tak miedzy niemi Hektor jął rokować:
5:
„Słuchaj mie Trojaninie, i ty Greku zbrojny,
6:
Słow Parisowych, ktory początkiem tej wojny:
7:
Wszytkim Trojanom każe i Grekom na stronę,
8:
A sam z Menelausem w pośrzodku o żonę
9:
I o klenoty zaraz chce czynić, a komu
10:
Bog pomoże, ten wszytko ma odnieść do domu,
11:
A my przyjaźń i pokoj z sobą będziem mieli.”
12:
To rzekł, a wszyscy inszy z obu stron milczeli.
13:
Potem sam Menelaus, wystąpiwszy, rzecze:
14:
„Posłuchajcie też i mie bo mie, żałość piecze,
15:
A chcę, aby Trojanie i Grecy w pokoju
16:
Rozeszli sie, ponieważ siła cierpią w boju
17:
Prze mą zwadę i zaszcie, a prze nieprawego
18:
Aleksandra początek; a zatym, ktorego
19:
Śmierć sobie z nas naznaczy, niechaj umrze, a wy
20:
Rozjedźcie sie w pokoju krom wszelkiej zabawy.
21:
Czarną owcę i białą miejcie pogotowi,
22:
Tę ziemi, owę słońcu, a my Jowiszowi
23:
Inszą przyniesiem; niechże Priama przywiodą,
24:
Aby sam zatarł, co sie zmowi za ugodą,
25:
Bo hardzi i przewrotni jego synaczkowie,
26:
By potem nie wystąpił ktory przeciw zmowie.
27:
Bo ludzi młodych myśli dziwnie się wahają,
28:
Lecz gdy kogo przy sobie statecznego mają, Ten |
strona: 23
Parisowa z Menelausem | 23 |
1:
Ten na tę i na owę stronę sie ogląda,
2:
Ażeby co nalepiej postanowił, żąda.”
3:
To rzekł, a z tego wszyscy byli więc weseli,
4:
Tusząc sobie, że dalej walczyć już nie mieli.
5:
Konie tedy i wozy rzędem postawili,
6:
A sami w pole wyszli; tamże też złożyli
7:
Zbroje z siebie i składali porządkiem na ziemi
8:
Tuż od siebie, a plac był mały miedzy nimi.
9:
A Hektor dwu sług posłał, aby owiec dwoje
10:
Przygnano a Priama zawołano z Troje.
11:
Także i Agamemnon kazał Taltybiemu
12:
Do naw dla owiec, a ten był posłuszen jemu.
13:
A Tęcza zaś przyniosła wieść pięknej Helenie,
14:
Twarz Helikaonowej mając rowną żenie,
15:
Laodicy, ktora miedzy Priamowemi
16:
Napiękniejsza była dziewkami wszytkiemi.
17:
Tę w jej domu nalazła, a ona wiązała
18:
Oponę, w ktorej bitwy spolne wyrażała
19:
Trojańskiego rycerstwa z Greki walecznemi,
20:
Co prze nię pod rękami niosły Marsowymi.
21:
Stanąwszy tedy blisko Iris nieleniwa
22:
Tak przerzekła: „Wstań a podź, Nimfo urodziwa,
23:
Że ujrzysz dziwne sprawy ludu trojańskiego
24:
I niezwyciężonego zastępu greckiego,
25:
Co z sobą przedtym bitwy płaczliwe zwodzili
26:
A dusze miedzy sobą wzajemnie gładzili;
27:
Teraz siedzą z pokojem, walki zabaczywszy,
28:
Oszczepy i okrągłe tarcze położywszy. A Paris |
strona: 24
24 | J. Kochanowski: Monomachia |
1:
A Paris z Menelaem bić sie o cię mają,
2:
A kto wygra, temu cie za żonę przyznają.”
3:
Tych słow Iris do pięknej Heleny użyła,
4:
Ktoremi jej tesknicę w sercu uczyniła
5:
Po pierwszym mężu i po rodzicach zostałych,
6:
I po miłej ojczyźnie i dziateczkach małych.
7:
Zatym wziąwszy płaszcz na się, z domu się puściła
8:
Z silnym płaczem, z nią Etra i Klimena była.
9:
I przyszły na to miesce, gdzie jest Skea brama;
10:
A tam siedzieli radząc około Priama:
11:
Pantus, Tymetes, Lampus, Iketaon siwy,
12:
Klitijus, Ukalegon, Antenor szedziwy,
13:
Już prze lata swe zeszłe z wojny wypuszczeni,
14:
Ale na drugą stronę mowce doświadczeni,
15:
Podobni polnym świerszczom, ktore więc, siedzący
16:
Na wysokiej olszynie, puszczają głos brzmiący.
17:
Tacy prosto na wieży starcowie tam byli,
18:
A ujrzawszy Helenę, tak cicho mowili:
19:
„Prożno to, patrząc na twarz i taką urodę,
20:
Niemasz sie przecz dziwować, że tak wielką szkodę
21:
Dla niej Trojanie cierpią i mężni Grekowie,
22:
Dosyćby być boginią takiej białej głowie.
23:
Ale jaka jest kolwiek, niech na morze wsiędzie,
24:
A nam złego przyczyną i dzieciom nie będzie.”
25:
Ci tedy tak gadali miedzy sobą skromnie,
26:
A Priamus Heleny zawołał: „Sam do mnie,
27:
Dziewko moja! Chodź siedzieć, że męża oglądasz
28:
Pierwszego i swe krewne, czego ty snać żądasz. Tyś |
strona: 25
Parisowa z Menelausem | 25 |
1:
Tyś mnie nic nie jest winna, bog to wszytko sprawił,
2:
Ktory mie nieprzyjacioł tak ciężkich nabawił,
3:
Powiedzże mi, jako mam zwać Greczyna tego,
4:
Co to plecu szerokich i wzrostu wielkiego.
5:
Drudzy – widzę – są, co go głową przerownają,
6:
Ale tak podobnego oczy nic nie znają,
7:
Ani tak poważnego: tuszę, iż krol jaki.”
8:
Na te słowa Helena głos wyrzekła taki:
9:
„Ważne jest u mnie, ojcze, twoje rozkazanie,
10:
Ale bodajbych była miała złe skonanie,
11:
Kiedym ja z twoim synem na morze wsiadała,
12:
A męża i ojczyznę miłą zostawiała.
13:
Lecz to już prożno, a ja muszę płakać wiecznie.
14:
Na to tak ci powiedam, ocz pytasz statecznie:
15:
To jest on Agamemnon nieprzezwyciężony,
16:
Oboje, i król dobry i mąż doświadczony,
17:
Dziewierz moj, ktoregom ja za niewstydliwymi
18:
Nigdy godna nie była postępki swoimi.”
19:
To rzekła; a Priamus wielce sie dziwował,
20:
Mowiąc: „Szczesny Atrida, siłaś opanował
21:
Greckich synow! Jam też był za swojego wieka
22:
W Frygijej winorodnej, gdziem siła człowieka
23:
Zbrojnego widział z państwa dwu braciej rodzonych
24:
Otrea i Migdona, ktorzy czasow onych
25:
Nad Sangarem leżeli. Ja będąc z ich strony,
26:
Byłem w tenże szyk liczon, kiedy Amazony
27:
Niezwyciężone przyszły, ale jednak i ci
28:
Nie byli, jako grecki zastęp tak obfici.” Potym |
strona: 26
26 | J. Kochanowski: Monomachia |
1:
Potym widząc Ulissa, pytał miana jego:
2:
„Nuż dalej, moja dziewko, niechaj znam i tego,
3:
Co to wzrostem pomniejszy od Agamemnona,
4:
Ale zaś w piersiach szerszy, także i w ramiona;
5:
Na ziemi wielożywej leży jego zbroja,
6:
Sam, jako baran, sprawuje ludzi do boja;
7:
Baranowi go rownam ja kędzierzawemu,
8:
Ktory pięknemu stadu wodzem jest owczemu.”
9:
Na to odpowiedziała Helena w przemiany:
10:
„To jest zasię Ulisses w rozum nieprzebrany,
11:
Co sie rodził w Itace, acz nieprawie płodnej,
12:
Ale fortelow pełen i porady godnej.”
13:
K temu tak rzekł Antenor: „Pani miłościwa,
14:
To, co słyszę od ciebie, prawda niewątpliwa;
15:
Bo też tu był przyjechał Ulisses do Troje
16:
Z Menelaem rokować o wydanie twoje,
17:
Ktorem ja w dom swoj przyjął i z chucią czestował,
18:
A tamem sie obiema dobrze przypatrował,
19:
Kiedy pospołu byli z pany trojańskimi.
20:
Jeśli przyszło stać, zawżdy ramiony wielkimi
21:
Przerownał Menelaus, a gdy zasiadali,
22:
Poważniejszym Ulissa wszyscy wyznawali
23:
Ale gdy przyszło mowić obiema więc w radzie,
24:
Menelaus okrągło swoje słowa kładzie,
25:
Mało, lecz raźno mowiąc, bo nie wielomowny,
26:
Ani odrzeczny, choć młodszy i w leciech nierowny.
27:
A kiedy zaś miał Ulisses mowić ćwiczony,
28:
Powstawszy, ku ziemi wzrok trzymał nakłoniony, Laski |
strona: 27
Parisowa z Menelausem | 27 |
1:
Laski ani wprzod, ani wzad nie nachylaiąc,
2:
Ale ją w jednej mierze ustawicznie mając,
3:
Podobien prostakowi; drugiby rozumiał,
4:
Żeby sie miał zapomnieć albo nic nie umiał.
5:
Ale kiedy otworzył usta swe osobne,
6:
A słowa śniegu puścił nagłemu podobne,
7:
Iuż na ten czas Ulissa żaden nie celował,
8:
Anim sie ja tak jego urodzie dziwował.”
9:
Potym widząc Ajaksa Priamus szedziwy
10:
Pytał: „Co zacz ten drugi Greczyn urodziwy,
11:
Co głowę i ramiona niesie nad inszymi?”
12:
Helena zaś odpowiedziała słowy tymi:
13:
„To jest Ajaks, Grecyjej mur nieprzełomiony,
14:
A to zaś Idomeneus stoi z drugiej strony,
15:
Właśnie jako bog jaki miedzy Kreteńczyki,
16:
Ktorych około niego stoją gęste szyki.
17:
Często go Menelaus w domu podejmował,
18:
Kiedy umyślnie z Krety do nas [więc] żeglował.
19:
Ale wszytki tu insze widzę, ktorem znała
20:
I ktorebych ja i dziś mianować umiała;
21:
Kastora z Polidewkiem, mężow niezganionych,
22:
Ani mogę upatrzyć swych braciej rodzonych:
23:
Albo nie wyjechali pospołu z drugimi,
24:
Albo tu przypłynąwszy nawami długimi
25:
Nie chcą sie ukazować i wojny znikają
26:
Dla wstydu i przymowek, ktore dla mnie mają.”
27:
To rzekła; a oni już legli [byli] w ziemi
28:
Tamże, w Lacedemonie między ojcy swemi. A posłowie |
strona: 28
28 | J. Kochanowski: Monomachia |
1:
A posłowie przysiędze rzeczy należące:
2:
Dwoje owiec i wino serce weselące
3:
Prowadzili przez miasto; niosł kusz pozłocony
4:
I kubki zaraz poseł Ideus rzeczony,
5:
A krolowi powiedział to, co sie dziać miało:
6:
„Wstań krolu! Tak Trojanom i Grekom sie zdało,
7:
Abyś w pole wyjechał, a tam przysiężecie
8:
Trzymać jeden drugiemu co sobie rzeczecie,
9:
A Paris z Menelausem czynić z sobą mają:
10:
Kto wygra, temu panią z klenoty przyznają,
11:
A my zaś, wieczny pokoj z sobą uczyniwszy
12:
I na potomne czasy przyjaźń utwierdziwszy,
13:
Będziem mieszkać w trojańskiej szczęśliwej krainie,
14:
A Greczyn także w nawach do Argow połynie.”
15:
To rzekł, a starzec, słysząc, ulękł sie okrutnie
16:
I kazał wnet zaprzęgać, co sprawiono chutnie.
17:
Wsiadł zatym i wziął za lec, wsiadł z nim już dojrzały
18:
Antenor i przebyli przez trojańskie wały.
19:
A kiedy miedzy wojska oboje wjachali,
20:
Zastanowiwszy konie, z woza wysiadali.
21:
Potym krol Agamemnon nieprzewyciężony
22:
Powstał, a z nim Ulisses w radzie doświadczony;
23:
A posłowie tymczasem wina w kusz nalali,
24:
Potym krolom na ręce czystą wodę dali;
25:
A krol grecki dobywszy tasaka ostrego,
26:
Ktory zawsze przy poszwach nosił miecza swego,
27:
Owcom po garści wełny użynał przy głowie,
28:
Co Grekom i Trojanom przedniejszym posłowie Koleją |
strona: 29
Parisowa z Menelausem | 29 |
1:
Koleją rozdawali, a krol miedzy niemi
2:
Ręce wzniosszy, uczynił modłę słowy tymi:
3:
„Boże, ktory początku nie masz, ani końca,
4:
I ty, ogniu wysoko lecącego słońca,
5:
Ktory widzisz i słyszysz wszytko dostatecznie,
6:
I wy, rzeki i ziemio niewzruszona wiecznie,
7:
I wy, niscy bogowie, co na drugim świecie
8:
Srogo krzywoprzysiężce bezecne karzecie,
9:
Bądźcie świadki a miejcie na dobrym baczeniu,
10:
Cokolwiek sie mianuje przy tym stanowieniu:
11:
Jeśli Menelausa Paris zgładzi [z] świata,
12:
Niech Helenę i skarby ma po wszytki lata,
13:
A my, zachowywając pokoj namowiony,
14:
Obrociem rozpuszczone żagle w greckie strony.
15:
A jeśli Menelaus Parisa pożywie,
16:
Helena [z] skarby ma być nasza niewątpliwie;
17:
Nadto Grekom nagrodę przystojną Trojanie
18:
Uczynią, ktora potym nigdy nie ustanie.
19:
A gdzieby za przegraną Parisa butnego
20:
Znikał mi krol nagrody i synowie jego,
21:
Ja jednak będę swego chciał dochodzić zbrojnie
22:
Leżąc tu, aż uczynię przedsię koniec wojnie.”
23:
To rzekszy gardła owcom rzezał, a zarznione
24:
Kładł na ziemi, a potym wino postawione
25:
Kubkami z wielkiej czasze biorąc rozlewali,
26:
A prośby jednym sercem do boga działali
27:
Grek i Trojanin mowiąc: „Boże niepojęty!
28:
Ktorabykolwiek strona ten związek tak święty Naprzod |
strona: 30
30 | J. Kochanowski: Monomachia |
1:
Naprzod stargała, bodaj tę pomstę poznali,
2:
Aby za ostrem mieczem swoj mozg tak przelali,
3:
Jako to wino płynie, a nietylko sami,
4:
Lecz i dzieci, a obcy legli z ich żonami!”
5:
Tak mowili, ale to nie był wyrok pański.
6:
Potym te słowa wyrzekł zacny krol trojański:
7:
„Słuchaj mie Trojaninie i ty Greku sławny!
8:
Ja stąd muszę odjachać na swoj zamek dawny,
9:
Bo nie będę mogł patrzać na syna miłego
10:
z Menelaem w tym polu zbrojnie czyniącego;
11:
Bog tę wiadomość sobie samemu zachował,
12:
Komu z tych dwu żywota koniec nagotował.”
13:
To rzekł, a owce na woz włożył mąż uczciwy,
14:
Sam potym wsiadł i wziął lec; z nim Anetnor siwy
15:
Na tymże wozie wsiadł, i tak ku wielkiemu
16:
Pospołu odjachali zamku trojańskiemu.
17:
Hektor zaś i Ulisses plac wtym rozmierzali,
18:
A losy rozpisawszy w przełbicy mieszali,
19:
Ktoby naprzod miał rzucić oszczep wyostrzony.
20:
A lud do boga wzdychał z tej i z owej strony
21:
Mowiąc: „Boże wszechmogący, kto teraźniejszego
22:
Zamieszania przyczyną, ten z rozsądku twego
23:
Bodaj dziś marnie zginął, a my na czas wieczny
24:
Miłość z sobą chowali i pokoj stateczny.”
25:
Tak mowili, a Hektor losy sam szafował,
26:
Patrząc za się, ale wnet Parisow przodkował.
27:
Owi tedy w swych rzędziech siedli, gdzie burzliwe
28:
Ich konie z wozy stały i zbroje cierpliwe, A Paris |
strona: 31
Parisowa z Menelausem | 31 |
1:
A Paris ku przyszłemu boju sie gotował:
2:
Naprzod nakolankami nogi obwarował
3:
Pięknemi, złocistemi; więc na się nie swoję,
4:
Ale Likaonowę bracką włożył zbroję,
5:
A potym miecz przypasał srebrem obleczony
6:
A tarcz wielką; na głowę wdział szyszak złocony,
7:
Koniowłosy na wierzchu trząsł sie czub ogromny;
8:
Potym wszytkim wziął w rękę oszczep nieułomny.
9:
To czynił Menelaus. A gdy ku bojowi
10:
Zdali siesobie już być obadwa gotowi,
11:
Szli prosto miedzy wojska srogo poglądając,
12:
A ludzi strach zejmował na obu patrzając.
13:
Już w rozmierzonym placu przeciw sobie stoją,
14:
Gniewając sie i bronią potrząsając swoją.
15:
Naprzod Paris wystrzelił oszczep i uderzył
16:
Atridę prawie na tarcz, jako był umierzył;
17:
Lecz żelaza nie przebił, bo grot nie hartował
18:
W pawężę niedobytą. Potym sie gotował
19:
Menelaus, tę modłę czyniąc bogu swemu:
20:
„Boże, pomoż mi przeciw Parisowi złemu,
21:
Od ktoregom ukrzywdzon, nie dawszy przyczyny;
22:
Tego ty skarz mą ręką, aby i kto iny
23:
Na potym wiedział, jako ludzi ma szanować,
24:
Od ktorych dobrodziejstwo zwykł kiedy przymować.”
25:
To wyrzekszy, wystrzelił oszczep i uderzył
26:
Parisa prawie na tarcz, jako był umierzył,
27:
I przepędził ji przez tarcz i przez blach kowany,
28:
A ten sie nazad cofnął i został bez rany. A Menelaus |
strona: 32
32 | J. Kochanowski: Monomachia |
1:
A Menelaus miecza dobywszy srogiego,
2:
Uderzył zwierzchu w szyszak, a od razu tego
3:
Rozpierzchnął sie miecz w kęsy, westchnął nieszczęśliwy
4:
Menelaus: „Ach, boże, toś mi nieżyczliwy!
5:
Jam sie dziś myślił pomścić zelżywości swoj[ej]
6:
Nad bezecnym Parisem, podziś w ręce moje[j]
7:
Tylko jedlca zostały, a miecz sam skruszony
8:
I oszczep darmo poszedł, a ten nieraniony.”
9:
To mowiąc, dopadł końskich włosow i szyszaka
10:
A ciągnął go, wracając do swego orszaka.
11:
A tego węzeł dusił upstrzonej tkanice,
12:
Ktora pod brodą strzegła czubatej przełbice;
13:
A wciągnąłby był i dank wielki miał, by była
14:
Wenus, krew Jowiszowa, nie wnet obaczyła,
15:
Ktora mu pas bitego wołu rozerwała,
16:
A temu prożna w ręku przełbica została.
17:
Tę tedy Menelaus przed swoje porzucił,
18:
A ci ją wnet porwali; sam sie znowu rzucił
19:
Chcąc ji oszczepm zabić; Wenus obroniła
20:
Snadnie jako bogini, a mgłą ji zaćmiła
21:
I posadowiła go w łożnicy osobnej,
22:
A sama szła, chcąc przyzwać Heleny podobnej.
23:
Tę miedzy Trojankami na wieży zastała,
24:
A pociągnąwszy za płaszcz, z nią sie umawiała.
25:
W rzeczy jej prządka stara, ktora przy niej była
26:
Jeszcze w Lacedemonie, a ta ją ważyła.
27:
Tej sobie piękna Wenus postawę zmyśliwszy:
28:
„Podź – prawi – twoj cie woła Paris nażyczliwszy, W marmurowej |
strona: 33
Parisowa z Menelausem | 33 |
1:
W marmurowej łożnicy pod pięknym namiotem
2:
Jedwabnym, połyskając gładkością i złotem.
3:
Nie rzeczesz, aby sie ten na wojnę gotował,
4:
Rychlej do tańca, albo dopiero tańcował.”
5:
To rzekła, a tej umysł w sercu zamieszała;
6:
Lecz skoro piękną szyję i piersi poznała
7:
I wzrok wdzięczny boginiej, naprzod sie zdziwiła
8:
Niewymownie, a potym do niej tak mowiła:
9:
„Coć potym, o bogini, że mie w błąd chcesz wprawić,
10:
Czy mie myślisz gdzie dalej z pięknych miast wyprawić,
11:
Albo z Frygijej, albo z meońskiego kraju,
12:
Ieślić i tam kto k myśli z ludzkiego rodzaju?
13:
Iż to już zwyciężywszy Parisa prędkiego,
14:
Chce mie wziąć Menelaus do domu swojego,
15:
Dlategoś ty tu przyszła, łowiąc mie niebogę?
16:
Już tam sama siedź przy nim, a do nieba drogę
17:
Puść mimo się, a nie chciej nog swych tam mordować,
18:
Ale o tym czuj, ani przestawaj pracować,
19:
Aż albo żoną będziesz, albo sługą jego.
20:
Ja tam nie pojdę, bobych hańbę niosła z tego,
21:
Bych mu łoże słać miała i trojańskie panie
22:
Będą mie klnąć, a ja mam wieczne frasowanie.”
23:
Na to jej z gniewem Wenus tak odpowiedziała:
24:
„Nie frasuj mie, żebych cie zaś nie zaniedbała,
25:
A tybyś mi tak wzmierzła, jakoś dziś jest miła,
26:
Bo wiedz wiedząc, żebych ja o tym tak radziła,
27:
Jakoby miedzy Greki i Trojany trwała
28:
Wieczna niechęć, a tyby źle zginąć musiała.” To słysząc |
strona: 34
34 | J. Kochanowski: Monomachia |
1:
To słysząc, ulękła sie Helena nieboga
2:
i wyszła potajemnie, mając wodzem boga.
3:
A gdy do domu przyszły Parisa gładkiego,
4:
Sługi sie wnet rzucili do czynu swojego,
5:
A pani do łożnice prosto sie udała.
6:
Tej Wenus miesce przeciw Parisowi dała,
7:
Gdzie ona odwrociwszy oczy, ledwie siadła,
8:
A męża niemężnego tym słowem popadła:
9:
„Już u ciebie po wojnie, człowiecze zelżony,
10:
Bodaj tam był źle zginął mieczem uskromiony
11:
Rycerza walecznego, ktoregom ja żona,
12:
Pokim głupia nie była przez cie oszalona.
13:
Pomnisz, jakoś niedawno powiadał o sobie,
14:
Że i siłą i mieczem nie miał zdołać tobie
15:
Waleczny Menelaus; ba, wierę co wadzi
16:
Znowu sie z nim skosztować? Czy ten lepiej radzi,
17:
Co doma zostać każe? Jakoż i ja tobie
18:
Toż radzę, abyś śmierci nie przyspieszył sobie.”
19:
Na to jej odpowiedział Paris tymi słowy:
20:
„Nie używaj przeciw mnie uszczepliwej mowy!
21:
Mnie teraz Menelaus z Minerwą pochodził,
22:
Ja go potym, bom sie też nie bez boga rodził.
23:
Ale podźmy oto spać w spolnej życzliwości,
24:
Bom jeszcze w sercu nie czuł takowej miłości,
25:
Ani kiedym cie naprzod w nawach wodopławnych
26:
Z lacedemońskich uniosł onych krajow sławnych
27:
I nocował na wyspie morzem otoczonym,
28:
Jako teraz ku tobie jestem zapalonym.” To rzekł |
strona: 35
Parisowa z Menelausem | 35 |
1:
To rzekł i położył sie, żona wedle niego.
2:
Oni tedy tak wczasu używali swego.
3:
A Menelaus to tam, to sam by lew srogi
4:
Biegał, patrząc, gdzie przypadł Paris prędkonogi.
5:
Ale w trojańskim wojszcze nie był człowiek żywy,
6:
Coby go mogł tobie, Menelae chciwy,
7:
Ukazać, a pewnie go z miłości nie kryli,
8:
Bo mu nieprzyjacielmi wszyscy rowno byli.
9:
Do tych krol Agamenon mowił słowy temi:
10:
„Słuchajcie mie, Trojanie z pomocniki swemi!
11:
Zwycięstwo Menelaus odniosł jako [sami]
12:
Widzicie, wydajcież nam Helenę z rzeczami
13:
I nagrodę uczyńcie słusznym obyczajem,
14:
Czego wiecznie strzec będzie rodzaj za rodzajem.”
15:
To mowił Agamemnon, a inszy Grekowie
16:
Przestawali na jego wyrzeczonym słowie.
17:
KONIEC